
Absolwentom i studentom coraz to i ciężej jest znaleźć wartościowy staż. Jeśli nie wierzycie naszemu słowu, rzućcie okiem na którąś z szacownych stron zajmujących się rozwojem osób młodych taką jak milkround.com. Powody przez które coraz ciężej zdobyć sensowne praktyki są liczne – niedawny, globalny kryzys ekonomiczny, zmieniająca się mentalność pracownicza i rosnące oczekiwania pracodawców. Według niejakiego Simona Pullina, publikującego na ww. stronie w niektórych, najpopularniejszych branżach na jedno miejsce aplikuje aż do stu chętnych!
Elita elity
Istnieją jednak firmy i organizacje gdzie staż otrzymać jest naprawdę ciężko, nawet w porównaniu z powyższą statystyką. Ci którym jednak się to uda najprawdopodobniej nie będą musieli już nigdy martwić się o swą przyszłość lub – w najgorszym razie – zdobędą ogromną wiedzę na temat swojej przyszłej pracy. Przyjrzyjmy się więc jak proces rekrutacyjny wygląda w takich miejscach.
Każdy z czytających ten artykuł wie czym jest Google, więc pozwolę sobie nie marnować czasu na zbędne wprowadzenia.
Aby zostać pracownikiem Google'a, kandydat przejść musi przez sześć do ośmiu rozmów kwalifikacyjnych. Proces rekrutacyjny jest odrobinę krótszy jeśli chcemy zostać tam wyłącznie stażystą, ale powinno to pomóc Ci zorientować się jak działa ichni pion HR.
Zacząć musimy od wysłania im listu motywacyjnego, resume oraz spisu swoich ocen. Wydaje się to być dosyć proste, ale należy pamiętać, że ludzie którzy sprawdzają owe aplikacje przeglądają ich dziennie aż do kilkuset. Jeden z dawnych stażystów Google'a – Simon Matthieu – dowiedział się, że na tym etapie rekruterzy spędzają nad każdym CV nie więcej niż piętnaście sekund (sic!) - zobacz Jak napisać kreatywne CV. Warto więc postarać się aby całość sprawiała jak najlepsze wrażenie oraz podkreślić swoją znajomość Linuxa oraz C/C++/Pythona/Javy.
Jeśli znajdziesz się w garstce wybranych szczęśliwców, skontaktuje się z Tobą osobiście jeden z rekruterów. Zostaniesz poproszony o ocenienie swoich zdolności na konkretnych polach (języki programowania, algorytmy, etc.) w skali od jednego do dziesięciu – i to na razie wszystko (zobacz: Kłamstwa w CV). Jeśli telefon jednak nie zadzwoni to nie łam się; nic strasznego się przecież nie stało. Może po prostu Ci się nie poszczęściło, może należało mocniej podkreślić fakt iż posiadasz pewne umiejętności. Nie poddawaj się i spróbuj ponownie za rok.
Kolejny etap to faktyczna ocena Twojej wiedzy. Rozmowy (zazwyczaj dwie) odbędą się przez telefon, chociaż ostatnimi czasy wykorzystuje się podczas nich współdzielone edytory tekstu i pulpity. Otrzymasz kilka pytań na temat struktur danych oraz algorytmów. Przynajmniej jeden z rozmówców poprosi cię o ułożenie na szybko jakiegoś programu. Prawdopodobnie będziesz mógł go napisać samodzielnie (używając Google docs), ale zdarzało się też tak, że kandydaci musieli dyktować go przez telefon. Oczywiście, kod podawany przez aplikującego był spisywany i potem kompilowany aby sprawdzić czy działa. Pytania mogą okazać się trudne, ale jeśli sobie z nimi poradzisz to najgorsze już za tobą.
Nie jest to jednak koniec samego procesu. Niedługo po drugiej z rozmów otrzymasz e-maila mówiącego ci kiedy i gdzie masz się zjawić. Poznasz tam swojego przyszłego szefa a podczas kolejnych spotkań przydzielony zostaniesz do najodpowiedniejszej dla ciebie grupy. A potem ruszasz do USA!
A, tak, to może być pewien problem. Owszem, Google pokrywa koszty twojej podróży i hojnie opłaca nowe lokum, ale wciąż samodzielnie musisz zdobyć wizę i poradzić sobie z lokalną biurokracją. Kiedy jednak już to zrobisz – ruszasz do USA!
http://www.google.com/about/jobs/
McKinsey
McKinsey to amerykańska firma konsultingowa która ostatnimi czasy poczęła działać w Europie. Pojawia się w tym zestawieniu głównie dlatego, że jest (nie)sławna ze względu na fakt iż jej proces rekrutacyjny cieszy się opinią najbardziej wymagającego z istniejących.
Zaczyna się w miarę klasycznie – musimy odwiedzić ich stronę i stworzyć sobie konto. Wysłanie im CV, listu motywacyjnego oraz transkryptu ocen nie powinno sprawić żadnego problemu. To jednak nie wszystko! McKinsey wymaga od potencjalnego stażysty odpowiedzenia na kilka pytań dotyczących różnorakich tematów – przeszłego doświadczenia zawodowego, zdolności językowych czy nawet planów na przyszłość.
Potem zasiąść musimy do pisania. Tak, każdy aplikant skrobnąć musi krótki esej. Jego temat co roku się zmienia, jednakże niemal zawsze dotyczy pracy. Oficjalnym przykładem jest „Praca w grupie jest czymś niezwykle istotnym dla konsultanta w firmie McKinsey i nieraz powodować może spięcia. Pomyśl proszę o sytuacji z przeszłości w której współpraca z innymi osobami była dla Ciebie wyzwaniem” co powinno dać ci całkiem niezły ogląd na to jak taki tekst miałby wyglądać.
Jeśli przejdziesz przez tę „rundę zero”, przygotować się musisz do wielu rozmów kwalifikacyjnych oraz rozwiązywania zadań problemowych. Całość zaczyna się od części pisemnej - testu oraz zadania polegającego na analizie jakiejś sytuacji. Jeśli sobie poradzisz otrzymasz maila gdzie i kiedy spotkać masz przedstawicieli firmy, jeśli nie – powodzenia następnym razem.
Runda druga przeciąga aplikanta przez od dwóch do czterech rozmów kwalifikacyjnych. Mają one dać rekruterom szanse na określenie twojej osobowości (na każdej z rozmów otrzymasz kilka bardziej osobistych pytań, często dotyczących wydarzeń z przeszłości) oraz postawić przed tobą kilka kolejnych zadań problemowych. Podczas rozmów pamiętaj aby zawsze tłumaczyć swoje motywy oraz skoki myślowe – bądź co bądź McKinsey zatrudnia analityków a nie zgadywaczy.
Jeśli dotarłeś tak daleko to znajdujesz się za półmetkiem, ale zdobyć się musisz jeszcze na odrobinę wysiłku. W trzeciej części ponownie postawione zostaną przed tobą testy osobowościowe oraz zadania problemowe, ale będziesz teraz rozmawiał wyłącznie z przydzielonymi ci odgórnie „partnerami” raczej aniżeli (jak to było wcześniej) z współaplikantami. Jeśli znalazłeś się w tym punkcie, to trudno udzielić ci jakichkolwiek, sensownych porad – spodziewać możesz się absolutnie czegokolwiek. Kiedy jednak przez to przejdziesz to gratulujemy! Już po wszystkim!
Oczywiście, coś może się zmienić w procesie rekrutacyjnym firmy McKinsey. To niewykluczone – starają się aby ich rozmowy kwalifikacyjne i testy przepuszczały jak najlepiej dobraną grupkę ludzi i pozwalały jak najskuteczniej ich ocenić. Dlatego też nieustannie zmieniają je i modyfikują.
Warto też wspomnieć, że jeśli z jakiegoś powodu ci się nie powiedzie to otrzymasz telefon od człowieka który sprawdzał ciebie lub twoje prace. Dowiesz się co poszło nie tak a co mogłoby wyglądać lepiej.
To pozwoli ci przygotować się na kolejną próbę.
http://www.mckinsey.com/careers.aspx
A jak to wygląda z organizacjami pozarządowymi?
Co ciekawe, dużo łatwiej jest zdobyć staż nawet w całkiem nieźle znanej organizacji pozarządowej. Oczywiście, tutaj również masa aplikantów odpada gdzieś po drodze, ale przynajmniej proces aplikacyjny jest sporo prostszy.
Użyjmy Parlamentu Europejskiego jako przykładu. Najważniejszym o czym w jego przypadku musisz wiedzieć jest to, że nie jest on monolitem. Oferuje różnorakie praktyki dla różnorakich ludzi, a proces aplikacyjny może wyglądać inaczej w każdej instancji. Mają jednak sporo wspólnego, ale przejdziemy do tego za momencik.
Chciałbym bowiem zaznaczyć, że nie musisz aplikować wyłącznie na „oficjalne” staże w PE. Mimo iż wymaga to nieco więcej pracy, możesz po prostu wysłać swoje CV prosząc o praktyki w dowolnej z organizacji wchodzącej w skład PE. Owszem, wiele ofert stażu nigdy nie pojawia się w internecie! A skąd to „nieco więcej pracy”? Cóż, jeśli chcesz odnieść sukces to będziesz musiał dokładnie dopracować swoje CV oraz list motywacyjny. Być może spod pierwszego adresu na który napiszesz otrzymasz odmowę, może nawet z drugiego też. Ale jest ich znacznie więcej, w końcu więc z pewnością trafisz gdzieś gdzie cię przyjmą!
Wróćmy teraz do tych „oficjalnych” staży. Wspominaliśmy, że liczbowo sytuacja wyglądać może niewesoło – spośród 6500-7000 ludzi którzy zazwyczaj tam aplikują, wyłącznie 650 jest przyjmowanych. Akcje rekrutacyjne przeprowadzane są dwa razy do roku, a terminy składania aplikacji upływają w marcu i czerwcu. Nie możesz wybrać gdzie chciałbyś trafić – zaakceptowane podania trafiają do „niebieskiej księgi” a dopiero później przedstawiciele kolejnych sekcji wybierają z niej stażystów najbardziej im odpowiadających. Proces składania aplikacji odbywa się przez internet, ale zajmuje zaskakująco dużo czasu. Musisz wypełnić wszystkie formularze podczas jednego posiedzenia; te wypełnione częściowo zostaną automatycznie odrzucone. Pamiętaj więc aby zagwarantować sobie godzinę czy też dwie wolnego czasu.
Chcesz zwiększyć swoje szanse na otrzymanie stażu w PE? Przede wszystkim – jakkolwiek znajomość różnorakich języków działa na twoją korzyść, angielski to absolutna podstawa. Istotnym jest tutaj posiadanie certyfikatów które potwierdzą twoje umiejętności. Na korzyść aplikującego działają też wcześniejsze okresy spędzone w pracy. Jakiejkolwiek pracy – chociaż oczywiście najlepiej aby było to coś co przydać ci się może w PE. Warto też zaznaczyć, że wiele programów stażowych Parlamentu Europejskiego wymaga od uczestników licencjatu lub inżynierki.
Ostatnia porada pochodzi od osób odpowiedzialnych za pierwszy przesiew aplikacji. W papierach które należy złożyć, znajduje się sekcja motywacyjna. Zazwyczaj potencjalni praktykanci wypisują tam co wiedzą o PE i jak mogliby okazać się użyteczni. To nie wystarcza. Musisz napisać co ty jesteś w stanie zaoferować tej organizacji, a nie tylko zapewnić o swojej kompetencji.
Powodzenia!
Thank you a bunch for sharing this with all people you actually understand what you are talking approximately! Bookmarked. Please also consult with my web site =). We could have a link exchange agreement between us! 316L Stainless Steel Pipe
ReplyDelete